Posty

Jeden wpis, dziesięć palców

Tags: ["tech"]

Wpis na blogu Steve'a Yegge'a pt. “Programming’s Dirtiest Little Secret” spowodował znaczącą zmianę w moich kontaktach z komputerami i środowiskiem IT. Może to brzmi kuriozalnie, ale to ten jeden post sprawił, że nauczyłem się bezwzrokowego pisania na klawiaturze wszystkimi palcami (kiedy to było!). Doprowadziło to do wielu pozytywnych zmian, o których Steve pisze w przytoczonym tekście, więc nie będę dublował contentu.

Pamiętam pierwsze kilkanaście-kilkadziesiąt dni (mniej więcej miesiąc), kiedy to unikałem pisania na klawiaturze poza programem do nauki touch typingu. Dlaczego? Wtedy nie umiałem pisać bezwzrokowo wszystkich niezbędnych znaków - byłem w trakcie kursu - a nie chciałem utrwalać złych nawyków. Program, którego używałem, to był GNU Typist (wtedy jeszcze Ubuntu było grane na Dellu N7010).

W przypływie ambicji ustawiłem maksymalny próg błędów w przepisywanym tekście na, uwaga, 0.00%. Tak, musiałem przepisać każdy tekst bezbłędnie (i w sensownym czasie), aby przejść do kolejnego ćwiczenia. Na jednym z dłuższych tekstów siedziałem około tygodnia (około 30-60 minut dziennie), bo za każdym razem zdarzała się literówka lub więcej. Aż w końcu się udało. Dokończyłem resztę ćwiczeń z kursu, wykonałem jakieś drille i mogłem pisać co tylko chciałem. Z zasłoniętymi arafatką oczami. Szybciej niż miażdżąca większość osób, które znam. I praktycznie bez błędów.

Yeah, right!

Z początku to wszystko wydawało się awykonalne. Nawyk zerkania na klawiaturę i pisania kilkoma palcami w połączeniu z częstym korzystaniem z dobrodziejstw internetów utrudniały zadanie. Jednak samodyscyplina i ograniczenie pisania w trakcie nauki okazały się wystarczające, aby odnieść ten niewielki (aczkolwiek znaczący) sukces. Achievement unlocked.

Thank you, Steve.