Do pierwszej matury pozostało niewiele ponad dwieście dni. Ale to nic - jest to jedynie pewien kamień milowy na drodze mojej półprzymusowej edukacji. O studia póki co się nie martwię, jestem dobrej myśli. W ostateczności pójdę na jakiś nieprzyszłościowy kierunek w międzyczasie szlifując programistyczne skille i może akurat będzie zapotrzebowanie na tego typu usługi. We’ll see.
Wielu twórców, których czytam, poleca prowadzenie bloga. Według nich ułatwia to werbalizację myśli. Tak więc usunąłem wszystkie poprzednie posty (przede wszystkim cytaty z różnych mediów) i zaczynam tym blogowym hello world.
Ten journal ma być przede wszystkim zapiskiem tego, co ze mną życie pocznie. Warto spojrzeć na swoje problemy i dylematy z perspektywy czasu, by następnie wyciągnąć wnioski. Z tego miejsca pozdrawiam siebie, czytającego te słowa w 2014 roku albo nawet później.
Note: we wstępnej deklaracji wybrałem cztery dodatkowe przedmioty: matematykę, fizykę, angielski tudzież informatykę, wszystkie rozszerzone. Ciekawe czy uzyskam satysfakcjonujące wyniki, biorąc pod uwagę fakt, że nie martwię się szczególnie o wyniki matematyki i angielskiego (wysoki poziom tych przedmiotów w szkole), zaś na informatykę oraz fizykę chcę poświęcić dużo swojego pozaszkolnego czasu, aby przygotować się jak należy.
Liczę na magiczne algorytmy wyryte w appce do fiszek - Anki. Może się okazać przydatna również do powtarzania odpowiednich zadań ze ścisłych przedmiotów. Kwestia dodania odpowiednich ćwiczeń i regularne przeglądanie lub wykonywanie tychże, z czym póki co nie ma problemu.
Klasa maturalna będzie swego rodzaju sprawdzeniem mojej determinacji i dorosłości. Trzeba to po prostu załatwić sprytnie, żeby nie poświęcić czasu na wszelkiej maści rozpraszacze.
Let the hacking begin.